Spokojne kręcenie :)
Niedziela, 29 września 2013
· Komentarze(1)
Kategoria Ze zdjęciami, Interkol, 50-100km
Jesteś normalnym człowiekiem ? Co robisz gdy wstajesz o 7:00 w niedzielę, otwierasz rolety i widzisz na termometrze 3*C ?! Kładziesz się spać dalej czy idziesz na rower ?
Ja poszedłem na rower.
W Krotoszynie zimno, ale przynajmniej nie ma mgły, wiatru i niczego co by potęgowało uczucie chłodu. Jednak im blizej Ostrowa tym większa mgła, tym zimniej, tym bardziej mokro - przebijając się we mgle, która dawała widoczność max 100m, mokłem jakbym jechał w deszczu.
Dojeżdzając na rynek spodziewałem się jednak wielu ludzi. Niestety koniec sezonu i wielu już odpuszcza. Jednak niezniszczalny Zbigi przywitał mnie radośnie, po chwili zjechała się jeszcze 4 Interkolowców. Chciałem trochę dzisiaj dlużej polatać, ale w sumie dobrze wyszło.
Pojechaliśmy na jakieś tam Tarchały, Odolanów, Sulmierzyce i do Krotoszyna.
Do Sulmierzyc powoli i spokojnie, równe zmiany w dwójkach, rozmowy, śmichy chichy i w ogóle świetna atmosfera którą można spotkać chyba tylko jesienią gdzie już nie ma tego spięcia. W Sulmierzycach "atakuję" po chodniku, inni telepią się po kostce. Chcę się pobawić i uciekać.. Niesety.. Długo nie widze nikogo za sobą, w końcu zwątpiłem i zawróciłem i o zgrozo na tej nierównej kostce komuś nawaliły hamulce.
No to po chwili spotkałem resztę kompanów i już spokojnie pojechaliśmy na Krotoszyn. Tutaj też mala zabawa i sprint na Krotoszyn, ale bez większych emocji....tak myślalem!...bo nagle zza pleców wyskoczył mi Zbigi :D
Odprowadziłem ich w Krotoszynie na kierunek Raszków a sam poleciałem do domu, na obiad i Mistrzostwa Świata :)
cad: 85
Błażej i ja, Ja i Błażej :D Na ryneczku :D

Ja poszedłem na rower.
W Krotoszynie zimno, ale przynajmniej nie ma mgły, wiatru i niczego co by potęgowało uczucie chłodu. Jednak im blizej Ostrowa tym większa mgła, tym zimniej, tym bardziej mokro - przebijając się we mgle, która dawała widoczność max 100m, mokłem jakbym jechał w deszczu.
Dojeżdzając na rynek spodziewałem się jednak wielu ludzi. Niestety koniec sezonu i wielu już odpuszcza. Jednak niezniszczalny Zbigi przywitał mnie radośnie, po chwili zjechała się jeszcze 4 Interkolowców. Chciałem trochę dzisiaj dlużej polatać, ale w sumie dobrze wyszło.
Pojechaliśmy na jakieś tam Tarchały, Odolanów, Sulmierzyce i do Krotoszyna.
Do Sulmierzyc powoli i spokojnie, równe zmiany w dwójkach, rozmowy, śmichy chichy i w ogóle świetna atmosfera którą można spotkać chyba tylko jesienią gdzie już nie ma tego spięcia. W Sulmierzycach "atakuję" po chodniku, inni telepią się po kostce. Chcę się pobawić i uciekać.. Niesety.. Długo nie widze nikogo za sobą, w końcu zwątpiłem i zawróciłem i o zgrozo na tej nierównej kostce komuś nawaliły hamulce.
No to po chwili spotkałem resztę kompanów i już spokojnie pojechaliśmy na Krotoszyn. Tutaj też mala zabawa i sprint na Krotoszyn, ale bez większych emocji....tak myślalem!...bo nagle zza pleców wyskoczył mi Zbigi :D
Odprowadziłem ich w Krotoszynie na kierunek Raszków a sam poleciałem do domu, na obiad i Mistrzostwa Świata :)
cad: 85
Błażej i ja, Ja i Błażej :D Na ryneczku :D
