Dzisiaj miał być riplej, ale zabrakło jednej pętli mnicha... Bo zimno, bo wiatr, bo wolniej.... Przyjemnie, z wymaganym CoffeeBreakiem na ORLENIE gdzie mają najlepszą kawę ever!
Miało nie wiać, miało być cieplej, miało być słońce.... Tym razem prognozy były nietrafione ani ani...
Kolejna odsłona ścigania na MTB. Bagatela w święto "Sześciu Króli".
Pierwsze kółko rozgrzewkowe, trzy kolejne to już konkret tempo, ale mniej więcej na tych 5,5km do najlepszych prawie dwie minuty w dupsko na okrążeniu :/ Przepaść! Tętno wyszło z samego wyścigu dość konkretne. Aż się zdzwiłem że tak mocno pojechałem, a mimo wszystko tak słabo... Chyba trzeba jeszcze dużo pracy włożyć w to aby byc w lepszej formie.
Gdyby tylko jeszcze umieć tam jeździć po lesie, bo kolejna osoba stwierdza "Kris, ale technikę to Ty popraw". Dobrze, że było kilka długich prostych to mogłem nadrabiać :) No i patrząc przez pryzmat tego to może w sumie nie jest tak źle, bo na błedach, przyhamowaniach i zakrętach traciłem za każdym razem. Hah, no i sprzętowo też leżę - na początku nie mogłem się wpiąć co się równa minus kilka sekund już od razu, później dwa razy musiałem się wypiąć i kolejnych kilka sekund zmarnowanych... a na finiszu mi się but wypiął i ledwo utrzymałem równowagę... Chyba trzeba pomyśleć nad czymś innym na to nasze ściganie leśne. Mimo, że to tylko zabawa i rzadkie ściganie, tak cholera jestem coraz bliżej zakupu czegoś lepszego niż mój MTB od 5 lat nie rementowany :)
Nie mogę powiedzieć, że nie lubię... Bo przecież to robię... Ale okazuje się, że nie mówić nic... To jakby nie było niczego... Więc powiem: lubię trenażer.
Dzisiaj luźna godzinka, luźne kręcenie..
Luźne gadki, raptem kilka... od soboty znowu powrót, od poniedziałku powrót jeszcze inny.. taki który bardziej na mnie wpływa ostatnio... I tylko pytanie czy czekać na jeszcze jeden, czy wcześniej samemu zareagować? De kłeszczyn iz: a co jeśli już nic nie da się zrobić...