Po tygodniu regeneracji czas na powrót do reżimu treningowego, najwyższy czas zacząć naiwaniać kilometry, albo raczej siłę i interwały... O tak tak tak.. Wracam po budowaniu masy ;-) Wracam w nowym rozdziale swojego życia jakby, kolejny rok, kolejna karta, kolejne wyzwania... kolejna.... kolejna... i kolejna.... ostatnia ?!
Odpoczynkowo, ale nie zupełnie rower odstawiony. Miała być MTB Bagatela, ale wyścig odwołali bo....spadł śnieg ?! Hello...
No cóż, innym razem się pościgamy, a to szkoda bo akurat teraz mi przypadał tydzien regeneracyjny... Zobaczymy jak będzie innym razem, ale dziś bym wygrał :D
Trenażer ogólnie spoko, jest dobry... Opory zdecydowanie są cięższe niż na poprzednim trenażerze.. Ino opona się bardzo ściera.... a na poprzednim już się nie zdzierała ani grama..
Jutro może basen, niedziela zupełnie nic, ale od poniedziałku znowu zaczynamy mocne treningi :)
Stare foto ze starym rowerem... z Pieszyc... już się nie mogę doczekać tych górskich wiosennych treningów :)
Nowy nabytek, bo stary się zużył. Jakby ktoś chciał kupić to piszcie.
Ten to zupełnie inny sprzęt niż poprzedni... Rusza się całe ramie, jakby mocniejsze opory, inny docisk do rolki, inna jazda trochę niż na poprzednim, trzeba sie będzie przyzwyczaić.
No i ten tydzień praktycznie w 100% odpoczynkowy, aby w piątek 6.01 w tzw. święto 6-ściu króli będzie wyścig MTB w Bagateli koło Ostrowa Wlkp.
Od samego rana po wspaniałym sylwestrze postanowiłem zrobić rozjazd......po ostatnich dniach i tygodniach mocnej pracy. Nadchodzi czas odpoczynku, bo się zajedziem na śmierć.. A kto umarł ten nie żyje, więc trzeba ciut przystopować, no bo formę planuję na kwiecień / maj a nie na luty i marzec :)
Dziś więc było spokojnie, bez pośpiechu, takie sobie luźne kręcenie, jeśli takim nazwać jazdę pod wmordewind urywający głowe przez 20km do Milicza... Najważniejsze, że w ten Nowy Rok 2017 weszło się aktywnie :)